Tylu Buddów ile gwiazd na niebie

Tylu Buddów ile gwiazd na niebie

John Myrdhin Reynolds

"Pięć głównych gałęzi, jakie mamy w buddyzmie
tybetańskim, czyli nauki Sakjapy, Ningmapy,
Gelugpy, Kagyu i Bon, pochodzą w istocie
z tego samego źródła, którym jest Budda Siakjamuni"

XVI Karmapa, Rangdziung Rikpe Dordże

(Densal, vol.9, no 2, summer 1988, s.4)



Budda Tonpa Szenrab Budda Siakjamuni Zrodzony z Lotosu




Strona autora http://www.vajranatha.com/

Sanskryckie słowo "Buddha" nie jest imieniem własnym, ale terminem ogólnym. Termin ten, który pochodzi od sanskryckiego rdzenia budh - ("przebudzić się") oznacza jednostkę, która "przebudziła się" ku swojej własnej naturze i prawdziwemu znaczeniu życia. Budda jest kimś, kto widzi rzeczy takimi, jakie są w swej istocie i ta wiedza czyli GNOSIS uwalnia go. Stan Buddy stanowi kulminację i ostateczny cel ewolucji człowieka, będąc zarazem źródłem i początkiem tejże ewolucji. Jest zarazem Alfą i Omegą. Sanskryckie słowo "buddha" zostało na tybetański przełożone jako sangs-rgyas (wym. Sandzie); sangspa oznacza "przebudzić się" z ciemności złudzenia, a rgyas-pa oznacza "otworzyć się i rozwinąć" jak kwiat lotosu, który otwiera się i rozwija o brzasku.
Według buddyjskich nauk w przeszłości pojawiło się nieskończenie wielu Buddów w czasie i przestrzeni, a w przyszłości, również wyłoni się nieskończona sukcesja Buddów. Nawet w tej chwili, w niezliczonych systemach światowych, zamieszkiwanych przez inteligentne formy życia, rodzą się Buddowie, osiągają Oświecenie, przekazują nauki Dharmy i odchodzą do Nirwany. Każda gwiazda na niebie stanowi pole aktywności jakiegoś Buddy. Jednak pojawianie się i znikanie tych niezliczonych Buddów stanowi tylko zjawiskowy przejaw, podjęty na rzecz przebudzenia i wyzwolenia czujących istot, które ciągle są pogrążone we śnie, spowite złudzeniami negatywnych uczuć i błędnych idei, na podobieństwo śniących, schwytanych we własne sny. Ci Buddowie nie narodzili się z powodu konieczności, nie umrą też w taki sposób, w jaki umierają zwykłe czujące istoty, kiedy ich karma i siła życiowa ulegną wyczerpaniu. Buddowie ci przekroczyli Samsarę i ograniczenia czasu i przestrzeni; od początku są oświeceni i dlatego tylko pozornie rodzą się jako zwykłe czujące istoty, aby osiągnąć Oświecenie, nauczać i umrzeć lub odejść do Nirwany. Wydaje się, że robią to tylko w celu ujawnienia się i zademonstrowania pozostającym pod wpływem złudzenia czującym istotom ścieżki do wyzwolenia i oświecenia, ścieżki do przebudzenia i urzeczywistnienia ich własnego stanu Buddy.
Jeżeli ci Buddowie nie pojawialiby się tak jak zwykłe śmiertelne istoty, które rodzą się i umierają, wówczas żyjące istoty mogłyby wpaść w rozpacz, wątpiąc, czy kiedykolwiek w ogóle osiągną wzniosły status oświecenia Buddy. Mogłyby błędnie sądzić, że nauki te są dla nich zbyt wysokie. Zatem wszystkie przejawy Buddów w niezliczonych systemach światowych, ich dwanaście wielkich czynów, jakich dokonuje każdy Budda, podobnie jak heroiczny obieg słońca poruszającego się przez niebiosa w ciągu roku, stanowi tylko manifestację współczucia Buddy, nauczającego czujące istoty ścieżki do przebudzenia.

Dlatego mówi się o manifestacjach Buddów trzech czasów. Na tybetańskich obrazach często symbolizuje je grupa trzech Buddów - Dipankara reprezentuje wszystkich Buddów przeszłości, Siakjamuni reprezentuje wszystkich Buddów teraźniejszości, a Maitreja reprezentuje wszystkich Buddów przyszłości. W tradycji buddyjskiej starożytnych Indii, sutry wspominają o 24 Buddach, jacy pojawili się na naszej planecie, poczynając od Dipankary, a kończąc na Siakjamunim w naszej epoce. Inne tradycje, blisko związane z Nepalem i przechowane w takich tekstach jak "Swayambhu Purana", mówią o szeregu siedmiu Buddów, mających imiona: Vipasjin, Shikhin, Vishvabhu, Krakucchanda, Kanakamuni, Kaśjapa i Siakjamuni. O aktywności tych Buddów przeszłości ciągle pamięta się w Nepalu. Uczeni zachodu nie wątpią w historyczną egzystencję ostatniego z szeregu, Siakjamuniego, który według nich żył w V w p.n.e. Siakjamuni nie jest jednak imieniem własnym, ale tytułem, który oznacza "Mędrzec Siakjów". Siakjowie to plemię, które żyło na północy starożytnych Indii i w południowej części Nepalu. Tam właśnie narodził się historyczny Budda, któremu dano na imię Siddharta; natomiast Gautama to imię klanu Buddy. W Nepalu istnieją świadectwa historycznej egzystencji przynajmniej dwóch jego poprzedników. Mówi się, że relikwie Buddy Kaśjapy znajdują się we wnętrzu słynnej stupy Baudhanath w Dolinie Katmandu, a inskrypcja buddyjskiego cesarza Asioki odkryta w południowym Nepalu podaje, że odrestaurował on stupę zawierającą relikwie Buddy Kanakamuniego. Ponadto, w starych tekstach palijskich znajdują się pewne wzmianki świadczące o tym, że w czasie kiedy Siakjamuni zaczął nauczać, ciągle istnieli praktykujący ścieżkę Buddy Kaśjapy.

Dzięki temu nauka Buddy nie jest tylko historycznym objawieniem jednego nauczyciela, który kiedyś, tylko raz pojawił się w określonym momencie historii i odpowiednim miejscu, a naukę którego przechowały dla nas, żyjących tysiące lat później, pewne teksty. Przeciwnie, Buddadharma jest czymś uniwersalnym i odwiecznym; jest to uniwersalna wieczysta mądrość, która co jakiś czas pojawia się w czasie i historii, w różnych systemach światowych, nie tylko wśród ludzi. Na naszej planecie ziemi Buddowie i Bodhisattwowie przejawili się nie tylko w północnych Indiach i Nepalu. Na przykład mistrz Jezus z Nazaretu był mistrzem, który przejawił Tęczowe Ciało ('ja'-lus-pa). Chociaż swoje publiczne, egzoteryczne nauki Jezus przekazywał w formie przypowieści, które przetrwały w pismach kanonicznych i kościołach, to prawdziwe nauki o charakterze ezoterycznym udostępniał wyłącznie grupie bliskich uczniów na czele z Marią Magdaleną. Nauki te zachowały się w ewangeliach gnostyckich. Bliski związek ezoterycznych lub gnostycznych nauk Jezusa z naukami buddyjskimi i naukami dzogczen, jest zupełnie oczywisty. W podobny sposób, w czasach prehistorycznych istnieli Buddowie, którzy pojawili się w odległej Azji Centralnej. Tantry Dzogczen wspominają o dwunastu takich nauczycielach (ston-pa bcu-gyis). Ponadto według tybetańskiej tradycji Nyingmapów, pierwszy nauczyciel Dzogczen, jaki pojawił się w ludzkim ciele, Budda Nirmanakaji Garab Dordże (skt. Prehewadżra), urodził się w środkowoazjatyckim kraju Uddijana, skąd jego nauki przybyły do Indii. A wśród Buddów, którzy pojawili się w starożytnej Azji Centralnej nie mniej znaczącym był Tonpa Szenrab Miwo, uważany za założyciela tradycji Bon.

Tytuł "tonpa" (ston-pa) oznacza "nauczyciel", a Szenrab jest uważany przez Bonpów za Nauczyciela Świata, w ten sam sposób, w jaki buddyści patrzą na indyjskiego Siakjamuni, mimo iż Bonpowie za Buddów uważają również Siakjamuniego i Guru Padmasambhawę. Szenrab Miwo to tytuł oznaczający "człowieka, który jest najwyższym Szen" . Uczeni rozmaicie interpretowali archaiczne słowo gshen: jako "szaman", "kapłan", "mag" lub po prostu widzieli w nim nazwę starożytnego klanu. Współcześnie żyjący Bonpo interpretują je jako "praktykujący". Dlatego Szenrab nie jest imieniem własnym. Mówi się, że Szenrab urodził się w krainie Olmolungring, położonej na zachód od Tybetu, w Tazig lub irańskiej części Azji Centralnej. Ponieważ jego imię w starożytnym języku Siang Siung brzmi dMu-ra, niektórzy uczeni wiążą Szenraba z postacią irańskiego zbawiciela Mitry. Uczeni zachodu na ogół uważają Szenraba, centralną postać systemu Bonpo i jego legendarnego założyciela za postać czysto mityczną, nie historyczną, podkreślając, że pewne fragmenty jego biografii zachowane w sutrze gZer-myig są oparte na Lalitavistarze - świadectwie buddyjskiej Mahajany, opisującm życie Buddy. Do pewnego stopnia jest to prawda, ale w gZer-myig jest więcej materiału, który nie posiada żadnych buddyjskich czy indyjskich paralel i oczywiście zachował się tam też pewien bardzo stary materiał. Okazuje się więc, że poza mityczną pokrywą, skrywającą legendę Szenraba, kryje się faktycznie istniejąca postać, bez względu na to, czy był on (jak twierdzi Kuźniecow) starożytnym irańskim magiem i kapłanem Mithradattą, czy też - jak chce Hoffman - jakimś starożytnym szamanem (gshen), czy kapłanem z Siang Siung. Z drugiej strony, według tradycji Bonpo, Szenrab zszedł na ziemię z gwiazd, z planety lub niebiańskiego świata zwanego dMu, aby ewolującą na tej planecie ludzkość nauczać odwiecznej i nieśmiertelnej Dharmy Swastyki (yungdrung bon). Jednak bez względu na to, czy dzieje życia Tonpy Szenraba, jakie można znaleźć w gZer-myig są czysto mityczne, czy też nie nie ma to wpływu na słuszność i skuteczność nauk Siang Siung, ponieważ dzięki ich praktykowaniu niezliczeni mistrzowie przeszłości osiągnęli Oświecenie i zamanifestowali Tęczowe Ciało. Jednym z ostatnich, którzy tego dokonali był Szardza Taszi Gyaltsen, jeden z nauczycieli Cziangcziub Dordże, będącego z kolei nauczycielem współczesnego mistrza Namkhai Norbu.

Niektórzy uczeni chcieliby powiązać nauki Bon z różnymi starożytnymi systemami religijnymi irańskiego średniowiecza, takimi jak Ismailiyya czy al-Ishraq. Oczywiście, starożytną krainę Siang Siung łączyło wiele ogniw z Azją Centralną i Iranem; jest również prawdą, że sama tradycja bonpo utrzymuje, że ich nauki powstały w tym właśnie rejonie. Wiele mitów (smrang) Bonpo zawartych w starych tekstach rytualnych posiada wyraźne irańskie paralele, a niektóre bóstwa Bonu mogą zostać utożsamione z pewnymi starożytnymi bóstwami irańskimi. Na przykład bogini Cziucziam Gyalmo jest najwyraźniej identyczna ze starożytną, irańską boginią Anahita, która czasami była partnerką zbawiciela i solarnego boga Mitry. W istniejącym do dziś kościele zoroastriańskim zarówno Mitra jak i Anahita mają status archaniołów. Ale bez względu na to, czy te historyczne związki mogą zostać udowodnione, czy też nie, nie ma to żadnego wpływu na słuszność czy praktyczną skuteczność nauk Bon. Pokazanie, że pewne nauki bonu, mity czy wizerunki wywodzą się z Iranu, czy skądinąd, choćby nawet z samych gwiazd w żaden sposób nie umniejsza znaczenia nauk Bon. Upraszczając: nauki działają i to jest najważniejsze.

Nauki tego Buddy z Azji centralnej noszą nazwę Bon; słowo "bon" pochodzi od starotybetańskiego czasownika bond-pa, oznaczającego "wzywać bogów". Tłumaczy to stary termin języka Siang Siung gyer, oznaczający inwokację lub inkantację. Bez względu na funkcję, jaką w starożytnym Tybecie posiadał Bonpo, to, czy był kapłanem, szamanem czy magiem, wydaje się, że miał on tę samą funkcję, jaką wśród plemion pre-romańskiej i pre-chrześcijańskiej Europy Zachodniej zajmował druid. Obecnie Bonpo oznacza po prostu praktykującego nauki Bon bądź zwolennika Buddy Tonpy Szenraba. W pismach, jak i w powszechnym użyciu, termin "bon" posiada tę samą konotację znaczeniową, co tybetańskie słowo chos w tekstach buddyzmu tybetańskiego. Oba te słowa stanowią tybetańską postać sanskryckiego terminu "dharma", oznaczającego naturę istnienia i nauki, które tę naturę odkrywają. I to jest istotne.

Zbawienie nie zostało objawione w toku historii, nie jest kulminacją jakiegoś procesu historycznego, kierowanego przez Boga czy człowieka. Można je osiągnąć jedynie poprzez odkrycie w sobie, w samym rdzeniu i sercu własnej istoty stanu, który znajduje się poza przyczyną i skutkiem, poza czasem i uwarunkowaniem, tego pierwotnego stanu, który jest wrodzoną nam naturą Buddy.

MU-TSUG SMAR-RO

tekst według Bonpo Bulletin, Copenhagen, Denmark, 1988

Tekst zaczerpnięty z Bon piąta szkoła buddyzmu tybetańskiego, Kraków w Roku Żelaznej Owcy 2118 w przekładzie Jacka Sieradzana.


Gdzie jest EGO? > PL > Skarbiec > Teksty - wiedza > Nowe teksty > Tylu Buddów ile gwiazd na niebie >
Share: Facebook Twitter
Shortlink: https://www.e-budda.pl/link/368702 sLink
[imsp]